Tiger cave temple czyli świątynia buddy z tygrysami. Umieszczona
na szczycie góry albo nawet skały skusiła nas do siebie, jednak wyjście tam nie
było łatwe, do przejścia mieliśmy ponad 1200 schodów rożnej szerokości i
wysokości, niektóre bardzo wąskie inne wysokie, mi sięgały do kolana, momentami
bardzo strome, wydawałoby się, że idziemy po nich na czworakach.
Wśród drzew na
górę czasem prowadziły nas małpy, spotkać można było mnicha, który jakby po
prostej drodze uprawiał trekking a my, na szczęście nie osamotnieni zmagaliśmy
się z trudem wspinaczki po schodach, nie wiem ile przystanków było po drodze
ale woda to podstawa. Nie polecam wyprawy w to miejsce w okolicy południa,
najlepiej wczesnym rankiem albo po południu, my poszliśmy około godziny 16, po
wyjściu na szczyt ubrania można było wykręcać, wyjście na górę zajęło nam na
spokojnie około godzinę. Na górze można napić się wody źródlanej i nabrać do
butelki gdyby komuś zabrakło sklepowej, ale ja osobiście bałam się ją pić.
Kilka zdjęć na górze, widoki faktycznie niesamowite, z góry rozpościera się
panorama okolicy krabi, lasy palmowe i skaliste góry. Super musi wyglądać to
miejsce podczas mgły, kiedy skały wyglądają jakby w chmurach. Kiedy słońce
zaczęło zachodzić my również postanowiliśmy wracać.
Nie wiem co było gorsze,
iść do góry czy na dół. Wracając przydałaby się latarka, schody są oświetlone
ale słabo i nie trudno o potknięcie. Kiedy byliśmy już na dole zmęczone nogi
mogły odpocząć na jednej z ławeczek.
Po wejściu na teren świątyni nie trudno było zauważyć tabliczki
informujące o odpowiednim stroju, przygotowaliśmy się na taką okoliczność ale
większość osób była ubrana bardzo skąpo, więc jeśli postanowisz tam iść i
uznasz że w krótkich spodenkach będzie Ci wygodniej (a na pewno będzie) to nie
zrobi to nikomu problemu.
Dojazd pod bramę świątyń z centrum Krabi kosztował nas 50 batów
za osobę, gorzej było z powrotem, zeszliśmy z góry około godziny 19-20, kiedy
szliśmy w stronę przystanku odjechał prawie pusty tuk tuk, machaliśmy ale chyba
nas nie zauważył była to godzina równa 20. Usiedliśmy na przystanku, wtedy
zostaliśmy wręcz zaatakowani przez taksówkarzy oferujących swoje usługi,
wmawiali nam że ostatni tuk tuk do miasta już odjechał i nic już tego dnia nie
pojedzie, podchodzili kilka razy, po pół godziny czekania chyba zaczynaliśmy w
to wierzyć, doczekaliśmy w końcu 21 i tuk tuk przyjechał ale, zażyczył sobie
100 bath za osobę do miasta, nie było mowy o targowaniu się, jechaliśmy sami
ale i tak dobrze że nie musieliśmy iść na nogach lub wracać taksówką bo to
pewnie było by o wiele droższe ;)
Jeśli chodzi o jakieś słowo od siebie na temat tego miejsca to
polecamy wyjście na górę każdemu kto tylko czuje się na siłach, myślę, że nie
jest to wyprawa dla osób w jakiś sposób nie sprawnych fizycznie lub z
problemami z sercem oraz dla osób starszych i małych dzieci ale oczywiście nie
ma rzeczy nie możliwych ;) warto odwiedzić tiger cave temple, ja osobiście nie
wiem czy chciałabym tam wychodzić jeszcze raz ze względu na ogromny wysiłek
fizyczny jednak widok to chyba wynagradza ;)
ABOUTME
Cześć jestem Renata a to jest moj Blog, wraz ze swoim narzeczonym Dawidem pokazęmy Tobie jak nie wydać dużo a zacząc podróżować, kupować tanie bilety lotnicze, a także pokażemy ci sporo trików na tańsze życie
0 komentarze:
Prześlij komentarz